piątek, 27 maja 2011

Malowane wełną...

Nie istnieje lepsze określenie dla tego sposobu zdobienia tkanin. Bierzesz w dłoń igłę do filcowania na sucho, w drugą dłoń kolorową czesankę wełnianą i przytwierdzasz włókno do wybranej tkaniny, układając dowolne wzory. Metoda bardziej pracochłonna niż filcowanie na tkaninie na mokro, ale dzięki niej można panować nawet nad najdrobniejszymi szczegółami wzoru. W czasie filcowania na mokro, często efekt jest w znacznym procencie niespodzianką - wełna układa się "po swojemu". Przy pracy z igłą, każde najmniejsze włókienko znajdzie się dokładnie tam, gdzie sobie tego życzymy.

Metoda jest nie tylko doskonała do ozdabiania samego w sobie, ale jest świetnym sposobem na zakrycie niechcianej plamy na ulubionej spódnicy, albo dziury wygryzionej przez mola ;)

Najlepszym materiałem, na którym maluję wełną jest... wełna, ale nadają się do tego również inne tkaniny pod jednym warunkiem - jeśli nie mają zbyt ciasnego splotu.

Poniżej efekty mojej pracy twórczej :)


















I kwiatek... nie przepadam za filcowaniem na mokro, ale mama złożyła zamówienie, więc nie wypadało odmówić ;)